Moje początki
Kiedy byłam małą dziewczynką, tata wziął mnie pewnego dnia za rękę i zaprowadził na mój pierwszy kurs angielskiego. Dziś nie ma w tym już nic dziwnego, ale w latach 80-tych ubiegłego stulecia angielski nie był jeszcze przedmiotem szkolnym, nie było też wielu szkół językowych, a ja byłam chyba jedynym dzieckiem w okolicy, które dwa razy w tygodniu po lekcjach jechało do centrum miasta na kurs językowy. Wciąż mam bardzo żywe wspomnienia z tych zajęć, nadal mam również podręcznik, z którego wtedy się uczyłam, moja pierwsza książka do angielskiego J Kiedy po wielu latach wracam wspomnieniami do tego okresu to myślę, że już wtedy przesądziła się ścieżka mojej kariery zawodowej. Od zawsze wiedziałam, że będę nauczycielem, a wtedy wiedziałam już także, że będę nauczycielem angielskiego.
W kolejnych latach uczestniczenie w kursach językowych stało się oczywistością. Było po prostu wiadomo, że wraz z rozpoczęciem roku szkolnego rozpoczyna się też kurs i chyba nigdy w życiu, nawet w okresie nastoletniego buntu, nie przyszło mi do głowy, aby ten stan rzeczy zanegować. Niemniej oczywistym i naturalnym wyborem były również studia na kierunku Filologia Angielska. Wraz z rozpoczęciem studiów stawiałam też swoje pierwsze kroki w nauczaniu, gromadząc cenne obserwacje i doświadczenia.
Następnie…
Po studiach zostałam nauczycielem, pracowałam zarówno w szkołach państwowych, jak i prywatnych, uczyłam praktycznie wszystkie grupy wiekowe i wszystkie poziomy zaawansowania. Ale moja kochająca zmiany natura gnała mnie również w innych kierunkach i w ten sposób trafiłam do biznesu. Pracowałam na stanowiskach asystenckich, specjalistycznych oraz kierowniczych w branży produkcyjnej, transportowo-logistycznej, gastronomicznej i innych. W tym czasie pracowałam też intensywnie jako tłumacz, głównie w zakresie tłumaczeń technicznych i prawniczych. Nigdy jednak nie przestałam uczyć! Tak, jak w dzieciństwie było dla mnie oczywiste, że po lekcjach w szkole idzie się na kurs angielskiego, tak teraz było dla mnie równie oczywiste, że po pracy w biurze idzie się taki kurs prowadzić.
Własna ścieżka
Aż w końcu nastąpił przełom. W 2012 roku zdecydowałam się pójść swoją własną drogą i pracować na własny rachunek. Muszę przyznać, że była to doskonała decyzja. Nigdy wcześniej nie rozwijałam się zawodowo i osobiście tak bardzo, jak w tym okresie. Czego więc się nauczyłam? Odkryłam swoją wielką pasję do nauczania osób dorosłych, postanowiłam wyspecjalizować się w tym zakresie, świadomie rezygnując z nauczania wszystkich grup wiekowych. Zrozumiałam również, że najbardziej mogę pomóc osobom dorosłym aktywnym zawodowo. Znam pracę w biznesie od podszewki, wiem, jakie są największe radości ale też wyzwania i przeszkody i potrafię wesprzeć w ich przezwyciężaniu.
Odkryłam, że nie chcę być nauczycielem w dosłownym tego słowa znaczeniu, czyli osobą, która najpierw przekazuje wiedzę, a potem sprawdza, czy uczeń ją przyswoił. Chcę być towarzyszem mojego Klienta w jego drodze zdobywania wiedzy i rozwoju, chcę pomagać, a nie rozliczać, chcę nawiązywać partnerską relację, a nie decydować. Dlatego przeszłam drogę rozwoju zawodowego i osobistego, na której zostałam trenerem języka angielskiego, a następnie certyfikowanym coachem neurojęzykowym®.
Zrozumiałam, że kocham pracę z ludźmi różnych narodowości i kultur, fascynują mnie różnice kulturowe oraz komunikacja z ich poszanowaniem. Zdobyłam więc stosowne kwalifikacje i zostałam trenerem i coachem języka polskiego jako obcego. Zrozumiałam, że moją misją jest wspieranie innych w ich dążeniach do celu i realizacji marzeń. Nie muszę awansować, rywalizować, wygrywać, najwspanialszą nagrodą i motywacją jest dla mnie to, że moi Klienci awansują, pokonują własne bariery, pną się po szczeblach kariery, a ja towarzyszę im w tej drodze usuwając przeszkody językowe. Moi Klienci mają niesamowitą wiedzę i kompetencje w swoich obszarach, a dzięki naszej wspólnej pracy potrafią zakomunikować ją całemu światu. A wtedy świat staje otworem.